Samobójstwa seniorów: choroby, kłopoty finansowe...

Gazeta.pl
2011-12-08
Na przemoc wobec dzieci, niepełnosprawnych i osób starszych zwracała uwagę tegoroczna kampania "Biała wstążka"

W ramach "Białej wstążki" przez dwa tygodnie nagłaśniany był w Szczecinie problem przemocy domowej. Kampanię podsumowali w środę w Klubie 13 Muz: pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie oraz służb i instytucji (m.in. policji, prokuratury, sądu), a także naukowcy. Mówili m.in. o problemie zaniedbania bliskich.

Dr Beata Bugajska z Katedry Pedagogiki Społecznej Uniwersytetu Szczecińskiego, prezes oddziału Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego przedstawiła problem samobójstw osób starszych (stanowią ok. 15 proc. wszystkich prób samobójczych w regionie).

- W województwie zachodniopomorskim w latach 2003-2010 odnotowano 310 prób samobójczych osób powyżej 60 lat, z czego 277 zakończonych zgonem - poinformowała dr Bugajska. Wyjaśniała, że seniorzy załamują się m.in. wtedy, gdy dotyka ich przewlekła choroba, trudna sytuacja ekonomiczna, nieporozumienia rodzinne. Gdy nie radzą sobie z codziennymi sytuacjami lub zmagają z samotnością. Ale i wtedy, gdy uważają, że opieka nad nimi sprawi rodzinie cierpienie. Przyczyną załamania często bywa utrata małżonka. Dr Bugajska zwracała uwagę, że senior może także bardzo przeżyć utratę ukochanego zwierzęcia. Np. kiedy ma się przeprowadzić do domu pomocy społecznej bez psa czy kota, wieloletniego towarzysza. Radziła, by nie lekceważyć sygnałów ostrzegawczych (np. gdy senior zaczyna mówić o śmierci lub nagle zmienia się z optymisty w pesymistę).

Ofiarą zaniedbania bywają także dzieci. O tym mówił Tadeusz Sokala, ordynator oddziału ratunkowego szpitala dziecięcego przy ul. Wojciecha w Szczecinie. Prezentował przykłady przemocy wobec dzieci. Pokazywał zdjęcia ze szpitala (wiele drastycznych) obrazujące skutki przemocy fizycznej. Mówił m.in. o przypalaniu dzieci papierosem czy żelazkiem. O oparzeniach - spowodowanych np. zanurzeniem stópek dziecka w gorącej wodzie po to, by maluch zrozumiał, że nie wolno chodzić po domu w skarpetkach, bo później mama musi je prać. Nawet o pogryzieniach dzieci przez dorosłych. Ok. 70 proc. przyjętych do szpitala ofiar przemocy to dzieci poniżej trzech lat. Większość przypadków złamań czaszki to maluchy do roku.

- W Polsce powinno być tak jak w USA czy Skandynawii. Tam opiekun musi wytłumaczyć się z każdego urazu dziecka, nawet przypadkowego - mówił ordynator Sokala. Opowiadał, że gdy lekarze dopytują o przyczyny urazów, są traktowani arogancko: "To nie pana sprawa. Pan ma leczyć".



Monika Adamowska